Setenil de las Bodegas i Zahara de la Sierra - prawdziwe białe perełki
By Travelgirl - 4/23/2019
Pueblos blancos to białe miasta Andaluzji, położone w paśmie górskim Sierra de Grazalema i na terenie Parku Narodowego Andaluzji. Trudno obok nich przejechać obojętnie. Malowniczo położone białe domki przykuwają wzrok, a spokój, cisza, przewaga miejscowych, nad turystami, tutejsze babcie (abuelas) i lokalne knajpki z tradycyjną kuchnią zachęcają, żeby zostać na dłużej. Przez wszystkie miasta przebiega tzw. Szlak Białych Miasteczek (Ruta de los Pueblo blancos). Nie wątpię w to, że wszystkie pueblos blancos są piękne, ale to Setenil de las Bodegas i Zahara de la Sierra skradły moje serce i to o nich przeczytasz w tym wpisie. Poznaj prawdziwe białe perełki: Setenil de las Bodegas i Zahara de la Sierra.
Warto zaznaczyć, że oprócz walorów estetycznych, białe fasady domów pozwalają zmniejszyć ilość ciepła przedostającego się do wewnątrz (biały kolor najlepiej odbija światło).
Warto zaznaczyć, że oprócz walorów estetycznych, białe fasady domów pozwalają zmniejszyć ilość ciepła przedostającego się do wewnątrz (biały kolor najlepiej odbija światło).
Setenil de las Bodegas
Setenil de las Bodegas jest dla mnie wyjątkowe z dwóch powodów, po pierwsze nocowaliśmy tu przez dwie noce w tradycyjnym hiszpańskim domu, który mieliśmy tylko dla siebie. Poznaliśmy właścicielkę tego klimatycznego domu, typowa, urocza abuela. Mogliśmy zobaczyć to miasto o każdej porze dnia i jeszcze uważniej przyglądnąć się jego mieszkańcom. Jeżeli nie zależy Ci na „nocnym życiu”, lubisz ciszę i spokój, chcesz poczuć klimat prawdziwego hiszpańskiego miasteczka, polecam Ci zatrzymanie się na noc właśnie w którymś z białych miasteczek. Po drugie Setenil zbudowane zostało w sieci jaskiń (większość białych miast położone jest na wzgórzach). Do budowy domów wykorzystano istniejące jaskinie, dobudowując do nich ściany zewnętrzne z otworami. Niektóre białe domy w Setenil znajdują się bezpośrednio pod skałami, można powiedzieć, że są ”wykute w skale”, co wygląd naprawdę imponująco. Do tego plątanina wąskich ulic i punkty widokowe takie jak przykładowo Mirador del Carmen i mamy prawdziwą perełkę. W Setenil de las Bodegas koniecznie trzeba pospacerować po Calles Jaboneria y Cabrerizas, Calles Cuevas del Sol y Cuevas de la Sombra oraz Calles Herreria, Mina y Calcetas, warto także zobaczyć Kościółek de San Sebastian i Kościół de San Benito, no i zgubić się w białych uliczkach. To również tutaj w jednej z restauracji na Calle del Sol jadłam najlepsze Gambas al ajillo ever! I chociażby dla samych tych krewetek mogłabym tu wracać codziennie. W sklepach, a raczej sklepikach mają tu także pyszne pączki, to znaczy wyglądają zupełnie jak nasze polskie pączki, ale smakują już inaczej, a wypełnione są pysznym białym kremem. Niestety nie wiem jak dokładnie nazywają się te słodkości, ale na pewno sam je znajdziesz.
Niestety uczciwość nakazuje mi wspomnieć, że mieliśmy tu także trochę nieprzyjemną sytuacje, mam wrażenie, że oszukano nas na cenie napojów w pewnym barze (w Andaluzji w menu często nie ma podanych cen napoi zarówno alkoholowych, jak i bezalkoholowym, a my wcześniej nie zapytaliśmy o cenę). No cóż wszędzie się może zdarzyć, zwłaszcza kiedy mówisz angielskim, łamanym przez hiszpański. Sytuacja jednak nie wpłynęła na moje odczucia co do samego miasta i absolutnie wszystko poza tym było wspaniałe!
Drugi człon nazwy miasteczka, czyli „de las Bodegas” odnosi się do okolicznych upraw oliwek i migdałów oraz winnic (bodegas z hiszp. oznacza właśnie winnice).
Zahara de la Sierra
Zahara de la Sierra to dla mnie prawdziwa perełka! Białe miasto, trochę mniej znane niż Setenil de las Bodegas, malowniczo położone na wzgórzu przy sztucznym zbiorniku wodnym o niesamowitym turkusowym kolorze – Zahre del Gastro. Już sama droga do miasteczka obfituje w widoki, dookoła dominują kolory zielony i niebieski. Dodatkowo nad wzgórzem góruje zamek (Castillo de Zahara de la Sierra), z którego rozpościerają się jeszcze piękniejsze widoki. Wstęp darmowy. Warto też pospacerować, a raczej „powspinać się” po miasteczku i jego stromych uliczkach. W Zahara de la Sierra znowu jedliśmy przepyszny obiad w lokalnej knajpce (swoją drogą chyba jedynej otwartej około 17-18). Gambas al ajillo w Andaluzji stało się moim uzależnieniem! Zahara de la Sierra leży po drodze z Rondy do Sewilli, ale musisz mi uwierzyć na słowo, że naprawdę warto zatrzymać się tu na dłużej niż tylko na chwilę, przejazdem. Jedyne czego żałuje, to właśnie tego, że przyjechaliśmy tam dość późno, a czekała nas jeszcze droga do Sewilli… Ciężko mi było stamtąd wyjeżdżać, z chęcią zostałabym dłużej i poznała zakamarki tego wyjątkowego pueblo blanco.
O białych miastach można wiele pisać, czytać, oglądać zdjęć, ale najlepiej oczywiście zobaczyć je na własne oczy i na własnej skórze poczuć ich wyjątkowy klimat. Jak Ci się podobają moje dwie białe perełki, Setelnil de las Bodegas i Zahara de la Sierra? A możesz byłeś, widziałeś różne pueblos blancos i masz swoje perełki? Koniecznie podziel się w komentarzu!
Jeżeli dopiero planujesz swój wymarzony road trip po Andaluzji zachęcam do przeczytania mojego wcześniejszego wpisu z praktycznymi informacjami, na pewno się przyda! Jeżeli jeszcze nie obserwujesz zplanembezplanu na Instagramie, zrób to teraz. Tam jeszcze przez jakiś czas będą pojawiać się zdjęcia i ciekawostki z Andaluzji. Jeżeli nie chcesz przegapić żadnego nowego wpisu polub Z Plenem Bez Planu na Facebooku.
Pozostałe wpisy z Andaluzji
Pozostałe wpisy z Andaluzji
2 komentarze
Cudowne wręcz pocztówkowe widoki. Zazdroszczę.
OdpowiedzUsuńPewnie się powtórzę, ale na żywo jest jeszcze piękniej! Bardzo polecam te dwa białe miasteczka :)
Usuń