Dlaczego z planem bez planu?

Zacznijmy od początku...

Myślę, że miłość do podróżowania była we mnie od zawsze. Przez długi czas nie wychodziła jednak na światło dzienne, podróżowałam jak większość Kowalskich od czasu do czasu, przeważnie we wakacje. Taką szaleńczą, przyprawiającą o zawrót głowy i coś na rodzaj motylków w brzuchu, miłość, odkryłam stosunkowo niedawno. Jak inaczej wytłumaczyć to, że jesteś w podróży i już myślisz o kolejnej? Miłość i uzależnienie w jednym! Bardziej zgodne z prawdą byłoby napisać, że Ktoś pomógł mi ją odkryć. Ten sam Ktoś pomógł mi też uwierzyć, że marzenia nie są po to żeby odkładać je na potem, tylko po to żeby spełniać je, TU i TERAZ.
I wcale nie jest to takie mission impossible jakby się mogło początkowo wydawać...

Zaczęło się od mniejszych wypadów za miasto, potem przyszedł czas na te większe i trochę dalsze. Wiadomo, że apetyt rośnie w miarę jedzenia, dlatego w między czasie zwiedzania Polski i innych miejsc w Europie, przyszedł czas na jedną z moich najdalszych jak dotąd podróży, Azję (update: po tym udało mi się odwiedzić również Amerykę Środkową). Od tego czasu lista odwiedzonych przeze mnie miejsc stale rośnie, co mnie niezmiernie cieszy (to uzależnienie chyba szybko nie minie). No dobra, ale dalej nie wiemy dlaczego z planem? Już piszę. Każdą podróż zaczynam jeszcze zanim wsiądę do auta czy samolotu, tak to możliwe! Szukam miejsc wartych odwiedzenia, czytam wszystkie praktyczne informacje, wyszukuje ciekawostki i krążę palcem (częściej kursorem) po mapie, żeby to wszystko połączyć w jedną sensowną całość. Następnie zapisuję w zeszycie, to co udało mi się znaleźć. Jednym słowem planuje i to właśnie w tym momencie zaczynam swoją podroż. Ten kto mnie zna, wie że prawie tak samo jak podróżować, uwielbiam podróże planować. Sprawia mi ogromną radość zrobienie planu, który zadowoli nie tylko mnie, ale i moich współtowarzyszy podroży. Uwielbiam wyszukiwać tak zwane "perełki", czyli piękne, ale nie tak popularne miejsca. Nie znaczy to, że odwracam się na pięcie od tych popularnych. Staram się jednak, tworzyć plan podróży według własnych kryteriów, które nie zawsze są zgodne z listą "TOP10 miejsc w (tutaj wpisz dowolny kraj/miasto". Uwielbiam łączyć wszystkie znalezione miejsca w dobrze zgrany plan całodniowej, dwudniowej, a nawet kilkutygodniowej podróży. Zawsze powtarzam, że każde miejsce jest inne i każde ma w sobie coś ciekawego do odkrycia.

Dlaczego (czasami) bez planu?

To, że lubię planować nie znaczy, że wszystko muszę mieć dopięte na ostatni guzik. Staram się w każdym planie zostawić trochę miejsca na nieplanowane zmiany. Plan nie może być sztywny, na pewne czynniki nie mamy wpływu. Poza tym lubię czasami dać się zaskoczyć i porwać podróżniczej przygodzie.
 
'A goal without a plan is just a wish'

  • Share: