Trochę czasu temu (a nawet więcej niż trochę, początki Z Planem Bez Planu) pojawił się na blogu post 7 mniej znanych miejsc w Bieszczadach – nie było w nim nic o połoninach, za to sporo o miejscach mniej znanych i rzadziej uczęszczanych zarówno w Bieszczadach, jak i w okolicach. Post jest jednym z najchętniej przez Was czytanych, więc przyszedł czas na część drugą. Od części pierwszej udało mi się odwiedzić kilka kolejnych mniej znanych, ale wartych polecenia miejsc, a kolejne już są w planach. Co więcej, na końcu znajdziecie kilka moich ulubionych restauracji w Bieszczadach z klimatem i pysznym jedzeniem, co wcale nie jest takie oczywiste w Bieszczadach. „…jeżeli jesteś jednym z tych, którzy do tej pory zazwyczaj penetrowali Połoninę Caryńską i Wetlińską, a potem wypoczywali nad Soliną, chodź poznać inne Bieszczady!”
Dwernik Kamień
Kiedy parkingi pod połoninami pękają w szwach, warto udać się na parking w miejscowości Nasiczne, a stamtąd pieszo na Dwernik Kamień (wysokość 1004m n.p.m.). Ze szczytu rozciąga się przepiękna panorama między na najbardziej znane bieszczadzkie połoniny – Wetlińską i Caryńską, a także na Smerek, Małą i Wielką Rawkę oraz na Bukowe Berdo i Tarnicę. Trasa z miejscowości Nasiczne nie jest zbyt wymagająca, a jej przejście zajmuje około 1,5h w jedną stronę (jest to najkrótsza trasa prowadząca na Dwernik Kamień). Na parkingu znajdziesz też wiatę z paleniskiem, a zaraz obok parkingu nasiczniański potok. Na jesień sama trasa prowadząca na Dwernik Kamień robi wrażenie. Jest tam po prostu bajkowo – zresztą sam zobacz na zdjęcia!



Chata Socjologa
Cóż to było za… nawet z jednoznacznym określeniem tego miejsca mam problem – dziwne, bo inne, a może właśnie ciekawe, bo inne? Ja stawiałabym na to drugie! Nie każdemu przypadnie to miejsce do gustu, ale o gustach się podobno nie dyskutuje. Na wejściu trzeba ściągnąć buty i zapoznać się z panującymi tu zasadami – takimi jak zakaz używania telefonów komórkowych. Na dodatek nie ma tu prądu, gazu oraz bieżącej wody, jest za to klimat (wewnątrz) i stara wanna z widokiem (na zewnątrz). Chata Socjologa znajduje się na grzbiecie Otrytu na wysokości 894m n.p.m. Trasa z Lutowisk (mały parkingu przy szlaku) zajmuje około 1,5h w jedną stronę. Nie jest tak łatwo dotrzeć do tego parkingu, ale z mapką i drogowskazami jakoś się udało. Dokładny opis szlaku znajdziecie na blogu mynaszlaku.pl



Wodospad Szepit
Ten wodospad to prawdziwa perełka! Wodospad Szepit na potoku Hylaty to największy wodospad w Bieszczadach, mierzy 8m wysokości, ale na te 8m składa się z kilka mniejszych kaskad. Wysokość może nie jest zawrotna, ale i tak wodospad zrobił na mnie wrażenie, chociaż nie wykluczam, że to przez urok jesieni i brak ludzi dookoła. Tak czy tak w jesiennej odsłonie Wodospad Szepit prezentuje się przepięknie. Do wodospadu można dojść spacerkiem z Zatwarnicy albo (opcja dla leniwych) można podjechać bliżej i stanąć przed zakazem ruchu.

Ekomuzeum „W Krainie Bojków”
Ekomuzeum „W Krainie Bojków to głównie ścieżka przyrodniczo-dydaktyczna „Hylaty”, której punktem kulminacyjnym jest szczyt Dwernik Kamień. Tutaj chciałabym jednak wspomnieć o pierwszym punkcie ścieżki - Chacie Bojkowskiej w Zatwarnicy. Chata Bojkowska to rekonstrukcja tradycyjnego (w tym regionie Karpat) budynku mieszkalnego. Obecnie budynek pełni rolę lokalnego ośrodka edukacyjno-kulturalnego, a w lecie również rolę galerii produktu lokalnego. Co prawda, do środka nie wchodziliśmy, ale nawet na zewnątrz, dzięki umieszczonym na ścianach chaty tabliczkom, można dowiedzieć się co nieco o Bojkach - Góralach Połonin i Zatwarnicy. Poniżej Chaty Bojkowskiej znajdziesz również Skansen Pszczelarski…



Cerkwie w Bieszczadach
Odwiedziliśmy już kilka różnych cerkwi w Bieszczadach (między innymi Cerkiew św. Michała Archanioła w Smolniku, która jest jedną z trzech cerkwi w Polsce i jedyną w Bieszczadach zbudowaną w stylu Bajkowskim) i każda z nich ma odrębną historię, którą warto poznać. Cerkwie to nieodłączna część bieszczadzkiego krajobrazu - nie mówię, że trzeba zwiedzić od razu wszystkie bieszczadzkie cerkwie, ale jedną, dwie na pewno nie zaszkodzi. Jeżeli nie możesz się zdecydować, którą polecam Ci wspomnianą wyżej Cerkiew w Smolniku - to jedna z najpiękniejszych bieszczadzkich cerkwi!
Wieża widokowa Szczerbanówka
Niby nic, a jednak warto podjechać i zobaczyć. Wieża widokowa położna jest zaraz przy drodze, więc jeżeli akurat chcesz odpocząć od szlaków i trekkingów, a widoków nigdy dość to polecam Ci tą wieżę widokową. Ma 9m wysokości i trzy piętra, z ostatniego widać między innymi Berest, Osinę, Hon, a nawet Połoninę Wetlińską. Warto być tutaj wcześnie rano, jednak nie ze względu na ilość ludzi, a lepsze światło i tym samym lepsze widoki.
Punkt widokowy w Lutowiskach
Tym punktem widokowym często zaczynamy i kończymy nasz pobyt w Bieszczadach… (polecam zwłaszcza na zachód słońca) i tym też punktem kończę 7 mniej znanych miejsc Bieszczadach / Część II, Część I przeczytasz tutaj, ale, ale to jeszcze nie koniec postu, poniżej znajdziesz kilka moich ulubionych restauracji w Bieszczadach.

Restauracje
Chata Wędrowca (Wetlina) – tego miejsca chyba nikomu przedstawiać nie muszę… nie tak dawno dołączyłam do osób, którym na samą myśl o Naleśniku Gigancie, polanym kwaśną śmietaną i miodem, cieknie ślinka. Naleśnik w smaku przypomina racucha, ale racuchem nie jest, jest za to Certyfikowanym Produktem Lokalnym. Do wyboru z różnymi dodatkami, polecam wersję klasyczną z jagodami!

Hnatowe Berdo (Wetlina) – to miejsce jest nam często po drodze, dlatego dość często tu jesteśmy. Znajduje się zaraz przy głównej drodze, a i z parkingiem nie ma problemu. Przede wszystkim jednak jedzenie jest pyszne, a ceny przystępne.
Karczma Siedlisko Carpathia (Muczne) – pamiętam jak w deszczowy wieczór, głodni wybiegliśmy z naszego noclegu na „końcu świata” w nadziei, że gdzieś w pobliżu dobrze zjemy... i tak trafiliśmy na to miejsce. Teraz wiem, że lepiej trafić nie mogliśmy! Wspaniały „prawdziwie dziki” klimat Bieszczad i pyszne jedzenie.
Wilcza Jama (Smolnik) – pierwszy raz w Wilczej Jamie, a miejsce już trafiło na listę moich ulubionych! W karcie znajdziesz głównie dania z dziczyzny, ale są też takie perełki jak przepyszne, domowe pierogi ruskie, a na deser pyszne racuchy z morelową konfiturą – niebo w gębie! Miejsce ma myśliwski klimat, w końcu jest to karczma myśliwska.


Jeżeli podobał Ci się ten post, będzie mi miło jeżeli poślesz go dalej :) Dziękuję!
Pozostałe wpisy, które mogą Ci się spodobać:
7 mniej znanych miejsc w Bieszczadach. Gdzie zaczynają się prawdziwe dzikie Bieszczady?
Zwolnić choć na chwilę... Jeden dzień w Beskidzie Niskim
Jednodniowa wycieczka poza Kraków: Schronisko na Kudłaczach
Pozostałe wpisy, które mogą Ci się spodobać:
7 mniej znanych miejsc w Bieszczadach. Gdzie zaczynają się prawdziwe dzikie Bieszczady?
Zwolnić choć na chwilę... Jeden dzień w Beskidzie Niskim
Jednodniowa wycieczka poza Kraków: Schronisko na Kudłaczach
0 komentarze